niedziela, 28 kwietnia 2013

ZuzkaLight, pierwsze wrażenia

Pisałam Wam ostatnio, że chciałabym wprowadzić coś nowego do swoich treningów, szukałam raczej czegoś w ojczystym języku jak wspominałam, ale dużo pozytywnych opinii skusiło mnie by wypróbować treningów Zuzki. :)

Jej treningów na kanale jest mnóstwo i nie wiedziałam co wybrać. Szukałam i szukałam..Wiele z Was pisało,że nie trzeba zaczynać od pierwszego, można wybrać dowolnie. Trudno było mi się zdecydować więc w ostateczności zdecydowałam, że zacznę od ZWOD# 1.

I powiem Wam bardzo mi się spodobał ten trening mimo, że jest to ciężki trening. Tak na prawdę, nie dałam 
siebie wszystkiego, a mimo to bardzo mnie zmęczył. W pierwszej serii uczyłam jak wykonać dane ćwiczenia. 
A kiedy dopadło mnie zmęczenie dałam sobie chwile na odpoczynek. Oczywiście, jutro powtórka treningu 
z podwojoną siłą. 


Side Plank Lift.
Ćwiczenie znałam z treningów Ewy więc było trochę łatwiej. Na początku nie potrafiłam go wykonać i nawet nie wiedziałam jak się za to zabrać. Teraz to moje ulubione ćwiczenie i wykonuje je z przyjemnością. Świetnie działa na boczki, których ja mam w nadmiarze.


Dive Bombers.
Ćwiczenie mi zupełnie nieznane. Na pewno będę musiała je poćwiczyć. Pierwsze próby były. 



Squat Leg Lift.
Bardzo fajne ćwiczenie. Potrafi zmęczyć, przyśpieszone tętno gwarantowane. 


Pistol Squat.
To sprawiło mi największą trudność. Nie potrafię  w tej pozycji tak nisko zejść na nodze. Może kiedyś się uda.



Burpees.
Wyglądało na trudne, a okazało się bardzo łatwe. I oczywiście męczące. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz